lnianej duszy

prostota cierpkich słów

niedbale wydobywanych

z gardła ostrzem

chrapliwego półgłosu

 

stoję

ja

przed wami uroczyście

zastygam z grymasem

na twarzy

dzieląc się wierszem

 

nie mam nic

poza skrawkiem mętnego snu

bierzcie

nim zatrzymam go przy sobie